żelkodżilla
się mieścicie?
Dołączył: 10 Wrz 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:28, 15 Wrz 2011 Temat postu: profesor O'Connell. |
|
|
Życie Jamesa składa się głównie z przypadków. Został nauczycielem, bo nie wiedział, co chce robić w życiu. Kupił dom, chociaż był za duży i za drogi, ale poprzedni właściciele zostawiali wszystkie meble. Nie wspominając już o jego córce, która jest zwykłą, studencką wpadką.
Nie można wsadzić go do grupy profesorów, którzy nie robią nic, tylko chodzą i sieją postrach. Uczniowie go lubią, może dlatego, że O’Connell potrafi pół godziny opowiadać o ziemniakach, kiedy tematem przewodnim są chromosomy? Na jego lekcjach panuje dość luźna atmosfera, co nie znaczy, że wszyscy robią co chcą. James potrafi uciszyć grupę jednym spojrzeniem. Jest cierpliwy i niemal nigdy nie krzyczy. Nie robi niezapowiedzianych kartkówek, ale kiedy ma zły humor, bierze do odpowiedzi uczennicę z pomalowanymi paznokciami. Chociaż nie, on nie bierze do odpowiedzi. On maltretuje przy tablicy.
Dobrze czuje się w marynarkach i bardzo często je nosi. W sumie to prawie zawsze nosi marynarki. Już dawno lekarz powiedział, że powinien zaopatrzyć się w okulary, jednak ma je na nosie jedynie w domu. A i to nie zawsze.
James gardzi kawą i uważa, że mogłoby jej w ogóle nie być. Za to musi wypić przynajmniej jedną herbatę dziennie. Robi dla Lily za matkę i ojca, nauczył się gotować, bo w wakacje szkoła nie spełnia jego oczekiwań i nie zapewnia obiadu jego córce. W sumie to mógłby robić pranie, prasować i tak dalej, ale nie po to płaci gosposi, prawda? Tak właściwie on nie wie, za co jej płaci. Zdaniem Jamesa dom wygląda tak samo przed jej wizytą jak i po, ale podobno O’Connell się nie zna. Może i się nie zna, ale bardzo często na dodatkowych zajęciach z biologii, zamiast skupić się na tym przedmiocie, pomaga odrobić uczniom fizykę.
Nigdy nie mówi do ludzi po nazwisku, a jeśli kogoś lubi, zdrabnia jego imię. Zawsze jest punktualny. Nigdy nie zalał się w trupa, ma mocną głowę. Zawsze dotrzymuje obietnic. I nigdy nie zdjął obrączki, chociaż jego żona zmarła siedem lat temu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|